Po co nie-muzułmanie mieliby czytać książkę o Mahomecie? Wielu ludziom z Zachodu historia samozwańczego Proroka*, który zmarł ponad tysiąc trzysta lat temu, może się wydawać nudna i nieistotna. W rzeczywistości nie jest ani nudna, ani nieistotna. Mahomet stworzył ruch religijno-polityczny zwany islamem. Dziś muzułmanie stanowią jedną czwartą światowej populacji, a islam jest najszybciej rozwijającą się religią. Co ważniejsze, wpływ tej religii obejmuje więcej aspektów życia naszych społeczeństw, niż zdajemy sobie z tego sprawę.
Gdy
zgłębiamy doktrynę i dzieje islamu, szybko staje się oczywiste, że większość z
tego, co słyszymy o dążeniach tej religii i jej oddziaływaniu na postępowanie i
przekonania swych wyznawców, mija się z
prawdą. Ten brak zrozumienia jest przyczyną katastrofalnej polityki Zachodu w
takich sferach jak „wojna z terroryzmem”, polityka wobec Bliskiego Wschodu,
konflikt arabsko-izraelski itd., które dominują w
codziennych serwisach informacyjnych. Nie ulega też wątpliwości, że powodem
tych niepowodzeń jest powszechna niewiedza o doktrynie islamu we wszystkich
warstwach zachodniego społeczeństwa. Dotyczy to polityków,
uczonych, dziennikarzy, nauczycieli i zwykłego szarego człowieka. Biorąc pod
uwagę rosnące zagrożenie ze strony islamskich „ekstremistów” i
coraz częstsze konflikty związane z muzułmanami, można uznać, że to
niepowodzenie ma tragiczne skutki.
Dlatego właśnie powstała ta książka.
Moim zamiarem było dotarcie do jak najszerszego kręgu odbiorców, toteż
napisałem ją w sposób prosty i –
miejmy nadzieję – interesujący. Jest dość
krótka i nie wikła się w suche dysputy
teologiczne. Jeśli czytelnik chce się dowiedzieć, co kryje się za informacjami
podawanymi codziennie przez mass media, ta książka powinna się okazać istotna i
pouczająca.
Czytelnik pozna także doktrynę
islamu. Przekona się, czego doktryna wymaga od wyznawców i jak
wpływa na społeczeństwa, w których żyją
muzułmanie. Co ważniejsze, ta wiedza pozwoli na ujrzenie zagadnień dotyczących
islamu z nowej perspektywy. Konflikty na całym świecie, terroryzm, imigracja,
pozycja kobiety i podobne kwestie nigdy nie będą właściwie rozumiane, jeśli nie
zdobędziemy podstawowej wiedzy o doktrynie islamu.
Uczeni muzułmańscy zawsze zdawali
sobie sprawę, że życiorys Mahometa jest kluczem do zrozumienia istoty islamu.
To dobra wiadomość, bo Mahomet był niebywale interesującą postacią. W
odróżnieniu od innych proroków był także
przywódcą politycznym i wojskowym. Twierdził
stanowczo, że muzułmanie powinni walczyć, gdy zostaną wezwani do
rozprzestrzeniania islamu na świecie. Przez ostatnie dziewięć lat swego życia
Mahomet prowadził agresywne podboje, średnio raz na siedem tygodni. Umierając,
był władcą całej Arabii, ponieważ wyeliminował wszystkich przeciwników.
Kluczem do sukcesu okazała się nowa doktryna wojenna zwana „dżihad”. Ludzie na
Zachodzie zwykle tłumaczą ten termin jako „święta wojna”. W istocie dżihad to
nie tylko wojna. O Mahomecie wiemy dziś więcej niż o jakimkolwiek innym przywódcy
religijnym.* Dziwić się więc należy, że nawet w świecie islamu
niewielu ludzi zna jego życiorys. Dzieje się tak nieprzypadkowo. Życie Mahometa
to dla muzułmanów przykład, za którym
należy podążać. W tym sensie stanowi podstawę religii, którą jest
islam. Dlatego sądzilibyśmy, że muzułmanie znają życiorys Mahometa nie gorzej
niż – powiedzmy – chrześcijanie życiorys Jezusa. Nic bardziej błędnego. Młodzi
muzułmanie uczą się recytować po arabsku wersety z Koranu, ale są zniechęcani
do rozumienia ich treści. Cztery piąte dzisiejszych muzułmanów nawet
nie włada językiem arabskim, a cóż dopiero jego archaiczną formą, w której
napisano Koran. Ogólnie rzecz biorąc, tylko muzułmanie
pragnący zostać przywódcami
religijnymi znają życiorys Mahometa. Od pozostałych oczekuje się podążania za
wskazówkami przywódców,
zachowujących wiedzę dla siebie.
W dzisiejszych czasach wspólnoty
muzułmańskie rozkwitają na całym świecie, a wskaźniki urodzeń w społeczeństwach
Zachodu dramatycznie spadają. Ponad dziewięćdziesiąt procent obecnych konfliktów
zbrojnych dotyczy muzułmanów. Sprawcami
przeważającej większości ataków
terrorystycznych (ponad dwadzieścia tysięcy w ostatnich dziewięciu latach, po
11 września 2001*) są dżihadyści. Najliczniejszym i
najbardziej wpływowym blokiem państw w Organizacji Narodów Zjednoczonych
(pomimo braku możliwości weta) jest pięćdziesiąt siedem państw członkowskich
Organizacji Współpracy Islamskiej. Kraje te kontrolują także lwią część
kurczących się w szybkim tempie zasobów ropy naftowej.
W bliskiej przyszłości
wymienione tendencje z pewnością się nasilą. To zwiększy wpływ islamu nie tylko
na życie muzułmanów, ale także nie-muzułmanów. Niewierzący w coraz większej mierze będą czuli się ograniczani przez
prawo i wymogi odzwierciedlające te rosnące wpływy. Wpływy i siła islamu będą
oddziaływać na nas, nasze dzieci i wnuki. Jeśli chcemy zrozumieć, jak i
dlaczego tak się dzieje, ta książka stanowi najszybszą i najprzystępniejszą
drogę do poszukiwania wyjaśnień. Dla tych, którzy pragną bardziej złożonych odpowiedzi na te skomplikowane zagadnienia,
będzie ona świetnym pierwszym krokiem. Wskaże odpowiedni kierunek i posłuży za
solidny fundament.
Tony Blair, George Bush i
większość innych przywódców
politycznych, uczonych, dziennikarzy i opiniotwórczych komentatorów twierdzą z uporem, że islam to religia pokoju, w której obrębie
trafiło się kilku radykałów, skłonnych do przemocy z powodu polityki
zagranicznej Zachodu.
Ajotallah Chomejni
poświęcił całe życie zgłębianiu doktryny islamskiej. Stał się politycznym i
religijnym przywódcą Islamskiej Republiki Iranu i czołowym autorytetem dla całego szyickiego
świata (różnice między szyitami a sunnitami są dość powierzchowne). Oto co miał
do powiedzenia na temat islamu i prowadzenia wojny: „Ci, którzy studiują
islamską świętą wojnę, pojmą, dlaczego islam chce podbić cały świat. Ci, którzy o islamie
nie wiedzą niczego, udają, że islam sprzeciwia się wojnie. Ci (którzy tak
twierdzą) są bezmyślni”.
Ta książka to okazja, żeby
zapoznać się z historią Mahometa i odpowiedzieć sobie na pytanie, kto ma rację.
(Aby przeczytać książkę, naciśnij przycisk poniżej, z napisem “Older Post")
* Mahomet twierdził, że jest
ostatnim prorokiem Allacha (Boga). Ludzie, którzy w to wierzą, nazywają się
muzułmanami. Nie-muzułmanie to po arabsku kafir.
No comments:
Post a Comment